Wszystko czego nienawidzę jest wokół mnie. Wszytsko. Nienawidzę tego, że muszę tu być, nie potrafie tego znieść. Nie potrafię tu być, nie chcę, ale muszę, nie rozumiem dlaczego. Nie chcę. Chciałabym opuścić to wszytsko raz na zawsze, rzucić, zostawić wszytsko za sobą czego nienawidzę. I boję się, że nie mam wystarczającej odwagi w szczególności jeśli pojawił się ktoś. Nienawidzę go jeszcze bardziej bo przez niego muszę zostać by się dowiedzieć co się dzieje. Prawdopodobnie nic się nie dzieje. Nic a nic. Pewnie to tylko moja wyobraźnia jak zawsze i nie umiem sobie poradzić ( zresztą jak zawsze ) i nie wiem po co w ogóle o tym pisze. To bez sensu. Moje życie nie ma sensu a ja nie mogę zrobić nic by je miało.
Chyba, że jutro znikne.
Zawsze marzyłam o podróżowaniu, o Poznaniu świata z innej strony. O tym, żeby rzucić to gowno, które jest tutaj i zacząć na nowo żyć. Wiek i pieniądze ograniczają nas jak pierdolone znaki drogowe. Powoli tracę zmysły. Nie wiem jak to się stało ale znalazłam kogoś innego. Kogoś kto nie powinien być w moim życiu gdyż ja nie mogę mieć nikogo. Jestem złym człowiekiem i ranię każdego choćbym niewiadomo jak się starała by tego nie robić. Chciałabym znaleźć na świecie takie miejsce, w którym zapomnialabym chociaż na chwilę o całym moim życiu, o tym co mi się przytrafiło, żebym mogła po prostu... czuć, że żyję. Nie chce umierać. Ja po prostu chce czuć, że żyję, że gdzieś we mnie sa żywe cząstki, które w tej chwili cierpią, ale się nie poddadza. I wiem, że będą walczyć do końca, by odzyskać.... dawne siły?
Lub żeby zyskać siły na Nowe życie.
Nie wiem jak długo wytrzymam.
Powinnam może porozmawiać z kimś.
Ktoś nasunal mi się na myśl, lecz nie.
Nie chce zniszczyć relacji, która jest teraz pomiędzy nim a mną.
Ale wiem, że to się zniszczy i takie nie będzie. Czuję, że nie powinnam mówić jak bardzo czuje się inną,jak bardzo czuje się źle z sytuacjami które mi się przydarzaja. Ja cieszę się każda chwilą, która udało mi się przetrwać. Każda rzeczą, którą uda mi się osiągnąć. Naprawdę. Ale czuję zbyt wielkie niezrozumienie przede wszytskim z własnej strony. Skoro ja sama siebie nie rozumiem, nikt mnie nigdy nie zrozumie. Moja dusza nie pochodzi z tej epoki. Moja dusza jest zagubiona w czasoprzestrzeni i uczuciach.
I szukam jak mogę ratunku dla siebie, bo nie chce skończyć jak każdy dorosły człowiek. Nie chce być jedna z wielu. Chcę zmienić świat.
I chce zmienić siebie.